• Kumpel wywiązał się wobec kolegi z obietnicy załatwienia pań do towarzystwa.
    - Wiesz co, ale one niezbyt piękne.
    - Dobra, stary, trochę gorzały i jako będzie!
    - Tyle wódki to my nie mamy.
  • Dwóch Anglików w średnim wieku gra w golfa. w pewnej chwili obok pola golfowego przechodzi kondukt żałobny. Jeden z grających odkłada kij i zdejmuje czapkę.
    - Cóż to - dziwi się drugi - przerywa pan grę?
    - Proszę mi wybaczyć, ale, bądź co bądź, byliśmy 25 lat małżeństwem.
  • Jest lekcja. Pani bawi się z dziećmi w zgadywanki. Dzieci zadają Pani zagadki, a Pani stara się odpowiedzieć, w miarę swych (skromnych) możliwości. Przychodzi kolej na Jasia. Jaś wstaje i pyta: 
    - Co to jest: długi, czerwony i często staje?. 
    Pani zaczerwieniona na buzi woła:
    "Jasiu, jak ty możesz takie świństwa...
    A Jaś na to radośnie: 
    - To autobus, proszę Pani, ale podziwiam Pani tok myślenia!
  • Z tej samej beczki:
    Znowu jest lekcja i zagadki, jak wyżej. Tym razem Jaś pyta:
    - Co to jest: długi, giętki i pręży się?" Pani znowu się zaczerwieniła i gani Jasia, a Jaś na to:
    - To jest łuk!
  • Siedzą dwie krowy na drutach wysokiego napięcia, i robią na drutach.
    W pewnej chwili widzą przelatującego niedaleko konia. Jedna krowa
    do drugiej:
    - Ty, co ten koń tu robi? Pojebało go, czy co?
    - A, pewnie ma gniazdo w pobliżu.
  • Pani pyta dzieci, na czym śpią ich rodziny w domu. Dzieci odpowiadają różnie; jedni na wersalkach, inni na tapczanach, itd.. 
    - A u was w domu Jasiu ? -Pyta pani. 
    Jasiu: 
    - No, ja to prose pani śpie na materacu, ale moi rodzice to chyba na snurku.... 
    Jak to na sznurku ??? -Dziwi się pani.
    Dokładnie nie wiem -mówi Jasio- ale słysałem rano jak mamusia mówiła do tatusia: "stary, spuszczaj się szybciej, bo nie zdążysz do roboty..."

    Kowboj do swojego kumpla:
    - Widzisz tego faceta który siedzi przy stoliku pod ścianą?
    - Którego? Tam jest trzech facetów.
    - Tego co pije whisky.
    - Oni wszyscy piją whisky. O którego dokładnie ci chodzi?
    - Tego w koszuli w kratę.
    - No tak, ale wszyscy trzej mają koszule w kratę.
    - Poczekaj zaraz ci pokażę.
    Kowboj wyciąga spluwę i strzela do dwóch facetów przy stoliku. Zabici faceci
    spadają z krzeseł. Ten który został jest mocno przestraszony.
    - Teraz już widzisz o którego mi chodzi?
    - No, a co?
    - On mi się nie podoba. Chyba go zastrzelę.
  • Czy wiecie, dlaczego na terenach byłego Związku Radzieckiego rozstaw torów kolejowych jest większy0 17 cm? Otóż kiedyś, ze 100 lat temu przyszedł do cara inżynier i pyta:
    - Wasz wysokość, czy tory maja być takie jak w całej Europie, czy może troszkę większe?
    A car na to:
    - A na ch*j większe?!!!
    No i zrobili na ch*j większe. (średnio w Rosji kutas ma 17 cm długości)
  • Do pustego żołądka wpada jajko. Usadawia się w kącie i zasypia. Po nim wlatuje jeszcze sałatka, pomidor i śledź. Wszyscy spokojnie kładą się i zasypiają. Chwile za nimi wpada wódka i krzyczy:
    - Słuchajcie, tu takie nudy, a tam na górze impreza, wracamy!!!
  • Pewien dyrygent w rozmowie stale mówił o sobie, o swoich koncertach i sukcesach. W pewnej chwili się zorientował i mówi:
    - Ale przepraszam, ja tak ciągle o sobie. Porozmawiajmy o panu. Jak panu się podobał mój ostatni koncert?
  • - Panie, tu wolno łowić ryby tylko na zezwolenie!
    - Dzięki, to ja już tu trzecia godzinę próbuje złapać na robaka...
  • W tramwaju do grupy skinów podchodzi kanar:
    - Bilety do kontroli
    - Spadaj! - krzyczą skini
    Kontroler rezygnuje i podchodzi do starszego pana:
    - Proszę o bilet do kontroli.
    - Nie słyszał pan co koledzy powiedzieli?
  • Anemik napada na przechodnia, wyciąga pistolet i mówi:
    - Pieeeeniadzeee alllllbo zyyycie.
    Po chwili:
    - Pif, paf! Maaaszzzzz czzzassss dopuuuuki kuuule nie doooleca.
  • - Ty słyszałem, ze zgwałcono wczoraj twoją żonę w lesie???
    - Eee jaki to las, ledwie parę drzew.
  • - Panie władzo! Szybko! Tam za rogiem ulicy... - wołają dwaj zadyszani chłopcy do przechodzącego policjanta.
    - Co się stało?
    - Tam... nasz nauczyciel...
    - Wypadek?
    - Nie... on nieprawidłowo zaparkował!
  • - Czy mogę przejść przez pańską łąkę? Chciałbym zdążyć na ten pociąg o 6.40.
    - Niech pan przechodzi. Ale jak pan spotka mojego byka, to zdąży pan nawet na ten o 6.15...
  • Na przyjęciu:
    - u nas w domu zawsze przed jedzeniem wszyscy się zegnali.
    - A u nas nie, bo moja mama była znakomitą kucharka.
  • Młody Indianin przychodzi do swojego ojca - wodza i mówi:
    - Ojcze, dlaczego mam takie imię, jakie mam? Dlaczego moja siostra ma na imię Poranna Rosa?
    Na to wódz:
    - Bo została poczęta na porannej rosie.
    - A dlaczego mój brat ma na imię Szybki Jeleń?
    - Bo gdy został poczęty, to obok jego matki przebiegł szybki jeleń. Czy masz jeszcze jakieś pytania, Pęknięta Gumo?
  • Wchodzi baba do tramwaju i sobie wzdycha i narzeka:
    - Ale tu wielki tłok!
    Na co stojący obok facet odpowiada z duma:
    - To mój!
  • Szwejk zwiedza schron pod Kremlem.
    Pokazują mu rożne rzeczy i inne zdobycze przodującej siły międzynarodowego etc. Dochodzą do najważniejszego miejsca:
    - A tu Szwejku widzisz trzy guziki: czerwony, żółty i niebieski. Jak naciśniemy niebieski - bum! i nie ma Ameryki, naciskamy żółty - bum! - Nie ma Chin. Naciskamy czerwony - bum! Na świecie zostaje tylko Związek Radziecki.
    Szwejk drapie się po głowie i mówi:
    - To mi przypomina historie Kuby Ptrlicki z Pardubic, który tez miał trzy kolorowe nocniki pod łóżkiem, ale jak raz wracał pijany do domu to się zesrał na schodach!
  • Pedał po śmierci poszedł do nieba. Wpuścił go sw. Piotr. Zamykając drzwi upuścił klucz. Nachylił się po niego, a pedał hyc i już jest na nim. Rozsierdzony sw. Piotr wyrzucił go z nieba i skażał na wieczne piekło. Po jakimś czasie wybrał się na inspekcje do piekła.
    - Dlaczego u was jest tak zimno? - pyta się zdziwiony Lucyfera.
    - No a spróbuj się schylić po drewno...
  • Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
    - Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
    - A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
    - Miejska Izba Wytrzeźwień.
  • - A ty czemu dzisiaj nic nie robisz? - pyta się murarz swego pomocnika.
    - Ręce mi drżą po wczorajszym...
    - No to przesiewaj piasek.
  • Wujek Macieja był kiedyś na polowaniu w Afryce. Zabił tam pięć słoni, z czego dwa były żółte, a pozostałe trzy szare. Oto fragment jego opowiadania o sposobach polowania na słonie:
    -... tak wiec, jak ci zapewne Macieju wiadomo, szarego słonia łatwo złapać w pułapkę, a potem zabić. Jednak z żółtymi jest większy problem. Żółte słonie charakteryzują się tym, ze lubią cytryny. Kupujemy wiec kilka kulek, malujemy na żółto i wieszamy na drzewie rodzącym cytryny. Słoń przychodzi i myśli, ze kulki to cytryny. w ten sposób robimy słonia na szaro. A szarego już łatwo złapać...
  • Do łazienki niespodziewanie wchodzi hydraulik. Siedząca w wannie dziewczyna stara się dłońmi zakryć swa nagość. Hydraulik patrzy na nią i flegmatycznie mówi:
    - Co się pani boi, hydraulika nie widziała, czy co?
  • Jedzie kobieta w przedziale wagonu wraz z innymi ludźmi i puściła baka. Wie, ze to nie wypada, wiec wstaje i mówi:
    - Pójdę się przejść na korytarz, bo mi noga ścierpła.
    A współpasażer na to:
    - No, no, aż ją czuć.
  • - Mężczyzna w żółtych slipkach ma natychmiast opuścić teren pływalni - wrzeszczy ratownik.
    - A dlaczego mam wyjść?
    - Bo pan sika.
    - Wszyscy to robią.
    - Ale tylko pan z trampoliny.
  • Dwóch filozofów przy obiedzie:
    - Po co jeść? i tak gówno z tego!
    - z głodu jeszcze nikt się nie zesrał.
  • W czasie wojny Niemcy złapali MacGyvera, wysłali Go do obozu, tam szybko zaprowadzono go do komory gazowej, zamknięto drzwi i puszczono śmiertelną dawkę gazu, czekają, czekają, wreszcie otwierają drzwi, a tu wychodzi MacGyver i mówi:
    - Gaz wam się ulatniał, ale już naprawiłem.
  • Przychodzi facet do lekarza.
    - Panie doktorze, sikam alkoholem.
    - Dziwne - mówi lekarz biorąc do ręki szklaneczkę.- Proszę tu nasikać.
    Po chwili lekarz wącha napełnioną szklaneczkę i stwierdziwszy, że pachnie
    alkoholem wypija jej zawartość.
    - Nieprawdopodobne! Prawdziwy alkohol! Spróbujmy jeszcze raz!
    Po raz drugi szklaneczka napełnia się, a lekarz wypija jej zawartość.
    - Wie pan co? No to na trzecią nóżkę!
    Facet :
    - O, nie! Tym razem, to już z gwinta!
  • Na brzegu jeziora stoi dwóch wędkarzy. Przed nimi pływający na nartach człowiek znika pod wodą. Ruszają mu na ratunek. Po chwili wyciągają topielca na brzeg. Reanimują, robią sztuczne oddychanie.
    - Roman - mówi nagle jeden z wędkarzy - to chyba nie ten. Nasz miał na nogach narty, a ten ma łyżwy.
  • Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna się i mówi:
    - Boże, spraw, by ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
    Na to lew żegna się i mówi:
    - Boże, pobłogosław ten, dar, który zaraz będę spożywał.
  • Jedzie facet mercedesem 100 km/h, gdy nagle wyprzedza go syrenka, która po chwili znika za zakrętem. Dwa kilometry dalej syrenka stoi na poboczu, maska podniesiona, a kierowca wlewa do silnika wiadro wody. Zdziwiony kierowca mercedesa przyspiesza do 150 km/h, ale sytuacja powtarza się. Zdenerwowany przyspiesza do 200 km/h, lecz syrenka znów go wyprzedza. Parę kilometrów dalej widzi syrenkę stojącą na poboczu. Zaciekawiony zatrzymuje się obok niej i wysiada z samochodu, aby przyjrzeć się temu ewenementowi. Tymczasem kierowca syrenki otwiera maskę, by wlać wiadro wody, a pod maską zamiast silnika znajduje się pięciu Murzynów: czterech zmęczonych, z wywalonymi jęzorami i jeden uśmiechnięty. Więc kierowca mercedesa pyta się tego uśmiechniętego:
    - Z czego się cieszysz?
    A ten na to:
    - Bo ja jestem wsteczny!
  • Córka pani Pollack zaręczyła się. Ponieważ oficjalna uroczystość ma się odbyć za trzy dni, matka narzeczonej wysyła telegram do syna, studenta politechniki w Brnie:
    - Przyjeżdżaj natychmiast na zaręczyny Malwinci."
    Syn odpowiada:
    - "Nie mogę przyjechać. Leżę w łóżku z anginą.
    Pani Róża wysyła drugą depeszę:
    - "Daj jej dwadzieścia koron, wyrzuć ją za drzwi i przyjeżdżaj natychmiast.
  • Na plaży nudystów:
    - Pani mi się bardzo podoba.
    - Tak, widzę to...
  • Dwóch facetów pomogło młodej dziewczynie naprawić samochód. Po robocie ona uśmiecha się wdzięcznie i pyta się:
    - A jak będzie z zapłatą? Wolą panowie pieniądze, czy majteczki?
    - Daj pani pieniądze.
    Ona odjechała, a oni idą dalej drogą.
    - Głupia ona, czy co? Na co nam jej majteczki? Ani na mnie, ani na ciebie...
  • Przychodzi Edyp do wyroczni:
    - Yo man!
    A wyrocznia na to:
    - Yo motherfucker!
  • - Co słychać? Jak się miewa twoja żona? - pyta kolega dawno nie widzianego kolegę i w tym momencie uprzytamnia sobie, ze jego żona nie żyje. Więc szybko dodaje:
    - Wciąż na tym samym cmentarzu?
  • W.I. Czapajew i Pietka płynęli łódką, łódka się wywróciła. Czapajew pływał, Pietka nie. Ale kamandir go wyratował, dociągnął do brzegu i robi sztuczne oddychanie. Macha pietkinymi rękami, a z biedaka woda cieknie i cieknie, i cieknie...
    Obok przejeżdżał oddział Kozaków. Essauł (tzn. dowódca) podjechał bliżej, patrzy, w końcu nie wytrzymał i mówi:
    - Wasilij Iwanowicz! Wyciągnij ty mu d*.*ę z wody, bo całą rzekę przepompujesz!
  • Trener złości się na zawodnika:
    - Ile razy mam ci powtarzać, ze konkurencja, w której startujesz nazywa się trójskok. To znaczy, ze odległość 17 metrów masz pokonywać trzema skokami, a nie jednym.
  • Siedzą dwaj wędkarze i łowią ryby. Tak niefortunnie zarzucili wędki, ze zaczepili o hol narciarza wodnego i tamten poszedł pod wódę. Rzucili się na ratunek. Wyciągnęli go, robią sztuczne oddychanie. W pewnej chwili jeden z nich mówi:
    - Ty, to chyba nie ten.
    - Czemu tak sadzisz?
    - Bo tamten miał narty, a ten ma łyżwy...
  • Jedzie Jozek autobusem, i chce mu się mocno sikać. Odwraca się do stojącego obok faceta i mówi:
    - Panie, co tu robić? Chce mi się lać a ja nie mogę wytrzymać.
    - A nasikaj pan temu do kieszeni - odpowiada facet i pokazuje ręką na obok stojącego gościa.
    - A jak poczuje?
    - A pan czuł jak ja lałem?
  • W związku szachistów powstały wątpliwości czy zwrot "szachuje" jest poprawny. Tak wiec szachiści postanowili napisać do doktora Miodka. Doktor Miodek odpisał, ze owszem, tak, ale lepiej używać zwrotu "ciszej panowie".
  • Co to jest krzyżówka krowy z żółwiem ?
    Ciele w kasku !
  • A krzyżówka węża z jeżem?
    drut kolczasty
  • -Jak śpią niemowlęta w Sarajewie ?
    -Jak zabite.
  • Wychodzi murzynka ze sklepu zoologicznego z papugą na głowie. Ktoś przechodzący pyta "skąd ją masz ?", a papuga na to :" z Afryki".
  • Człowieku nie ufaj rodzicom
    Zrób się sam
  • Przychodzi krasnoludek do burdelu i prosi o kobietę. Burdel-mama niewiele myśląc dała mu piłeczkę pingpongową. Krasnoludek zamknął się z nią w pokoju i obraca, podrzuca, ogląda ze wszystkich stron, w końcu mówi:
    - Te, pierdnij chociaż dla orientacji! 
  • Wpada zajączek do lisiej nory i pyta:
    - Jest ojciec?
    - nie ma..
    - Jest matka?
    - nie ma..
    - A chcecie w te rude ryje?!

    Południe, czyli czas gdy wszyscy porządni mężowie są w pracy... Dziesiąte piętro, czyli bardzo niebezpieczny balkon... W łóżku panienka korzystając z nieobecności małżonka flirtuje z Szybkim Lopezem. Wtem ktoś puka do drzwi! Szybki Lopez ubiera kurtkę,
    spodnie, czapkę i sruuuuuuu... przez okno. Kobitka szybko wstaje z łóżka, narzuca szybko szlafrok, podbiega do drzwi i wprawnym
    ruchem ręki je otwiera:
    - To ja, Szybki Lopez. Zapomniałem butów...

    Jasio praktykuje u fryzjera. A szef jest cięty, że nie pogadasz. Przychodzi stały klient i siada na fotelu. Szef mówi do Jasia:
    - Masz gościa ogolić elegancko, a spróbuj go zaciąć to dostaniesz w łeb.
    Jasio drżącymi rękami zabiera się do klienta. Goli.. goli.. i CIACH. Krew się leje. Szef wkurzony podbiega i bomba. Jasio ma podbite oko.
    Ale klient dał się udobruchać. Jasio kończy robotę Goli.. goli.. i CIACH. Znowu zaciął klienta.
    Szef podbiega i bomba, ale... Jasio nie głupi chłopiec, uchylił się i oberwał klient. Szef przeprasza, kaja się. Klient znowu wybacza. Jasio kończy robotę Goli.. goli.. i CIACH, ucho spadło na podłogę ! Jasio rozgląda się przestraszony i mówi do klienta
    - Panie kopnij Pan to pod stół, bo nas szef pozabija.
  • Leci Owsiak z dziećmi samolotem , w pewnym momencie stają silniki i samolot zaczyna spadać w dół . W samolocie jest tylko jeden spadochron. Owsiak chwyta go i przed wyskoczeniem krzyczy do dzieci :
    - To siema !
    Na to dzieci :
    - A co my mamy robić ?
    - A róbta co chceta . 
  • Telefon:
    - Hallo czy to Marek?
    - Nie, tu nie mieszka żaden Marek!
    Za chwile kolejny telefon:
    - Hallo Marek?
    - Tu nie mieszka żaden Marek!
    Znów telefon:
    - Hallo, jestem Marek były do mnie jakieś telefony?
  • Przyszedł facet do sklepu zoologicznego i prosi o ośmiornicę. Sprzedawca podaje mu zapakowaną ośmiornicę i łyżeczkę do herbaty. Mocno zdziwiony klient pyta, po co mu ta łyżeczka.
    - Należy jej użyć, jak się ośmiornica do czego przyssie.
    Facet zabrał ośmiornicę do domu. Przychodzi następnego dnia z pracy, a tu ośmiornica nic - do niczego nie przyssana. To samo 2. i 3. dnia. 4. dnia facet przychodzi do domu, a tu ośmiornica obejmuje wszystkimi ośmioma kończynami krzesło i nie zamierza się odessać. Wziął więc łyżeczkę i próbuje... Najpierw jedną kończynę... Z trudem udaje mu się odczepić, potem drugą, trzecią, ale w międzyczasie ośmiornica znów przysysa się pierwszą łapą. Mocno wkurzony gość próbuje raz po raz, ale zawsze ośmiornica jest szybsza. Zdenerwowany przychodzi do sklepu z reklamacją:
    - Panie, ta łyżeczka do niczego się nie nadaje! Żądam zwrotu pieniędzy!
    A sprzedawca:
    - Jak to? Niemożliwe! Niech pan przyniesie ją razem z krzesłem, to spróbujemy razem.
    Nie przekonany facet przychodzi następnego dnia do sklepu z ośmiornicą przyssaną do krzesła. Bierze łyżeczkę i zaczyna odklejać kończyny, ale sprzedawca na to:
    - Eee, nie tak! Niech mi pan poda tą łyżeczkę!
    Wziął łyżeczkę i pac ośmiornicę w łeb. A ośmiornica (łapiąc się wszystkimi ośmioma kończynami za głowę):
    - Auc!! Moja głowa!!
  • Idzie sobie facet po imprezie do domu, ale strasznie chce mu się kupę - nie wytrzymuje, przeskakuje przez pobliski płotek i robi to na co ma ochotę. Gdy jest już po wszystkim, odwraca się by zobaczyć, jak mu poszło. Zdziwiony patrzy - kupy nie ma. Dokładnie obmacuje całe miejsce - kupy nie ma. "Delirium czy co?" - pomyślał i poszedł do domu.
    Następnego dnia, gdy przechodził obok miejsca intrygującego zdarzenia, nie wytrzymał, przeskoczył przez płotek i zaczął szukać zaginionej kupy. Wtem z domu wychodzi właściciel:
    - Panie! Co mi pan tu szuka?!
    - A..., bo mi się tu gdzieś długopis zgubił.
    - Z już myślałem... Bo mi wczoraj jakis ch*.* na żółwia nasrał.
  • Rozmawia rosyjski żołnierz z amerykańskim . Amerykanin chwali się jak to u nich jest dobrze w armii ,
    że mają dobry sprzęt , że dobrze ich szkolą itp. Aż doszło do tematu :wyżywienie . Amerykanin mówi , że oni dostają dziennie równowartość 80 tyś. kalorii. Na to Rosjanin :
    - Kłamiesz !
    Żaden człowiek nie zje dziennie 30 kilogramów ziemniaków !

    Siedzą dwie muchy przy gównie, jedna pierdnęła , na to druga :
    - No wiesz, przy jedzeniu!!!
  • -Czy jest mielone?
    -Mielim.
    -To ja poczekam.
    -Nie trzeba, mielim wczoraj.
  • Przyszła baba do fryzjera.
    -Proszę mi ściąć włosy.
    Fryzjer ściął, podał lusterko i pyta:
    -Wystarczy?
    Baba na to:
    -Trochę dłuższe proszę!
  • Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna się i mówi:
    -Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
    Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
    -Boże pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.
  • - Słyszałem, że Wiesiek Kowalski kupił sobie nowy samochód?
    - Przecież to nie jego!
    - Skąd wiesz?
    - Wczoraj mi powiedział, że to Toyota Karola.
  • Idzie garbaty o północy przez cmentarz. Nagle zza grobu wyskakuje upiór i mówi:
    - Dawaj pieniądze!
    - Nie mam.
    - A co masz?
    - Garba.
    - To dawaj!
    I zabrał. A garbaty szczęśliwie wrócił do domu i opowiedział o wszystkim kumplowi - kulawemu. Kulawy chciał być znowu zdrowy i poszedł w nocy na cmentarz. Historia się powtórzyła. Wyskoczył upiór i mówi:
    - Masz garba?
    - Nie.
    - To masz!
  • Rozmowa w kolejce stojącej przed sklepem.
    - Czy pan jest ostatni?
    - Nie, są gorsi ode mnie.
    - Czy pan stoi na końcu?
    - Nie, na nogach.
    - Świnia!
    - Bardzo mi przyjemnie, Kowalski jestem.
    - Niech mnie pan w d*.*ę pocałuje!
    - Ależ, proszę pani ja tu przyszedłem po cytryny, a nie po pieszczoty.
  • Był sobie człowiek dobry, mądry, ale bardzo brzydki. Namówiony przez przyjaciół, poddał się operacji plastycznej. Niestety, kiedy wychodził ze szpitala, wpadł pod ciężarówkę i zginął. Jego dusza powędrowała do nieba. Kiedy stanął przed obliczem Boga, zapytał z żalem:
    - Dlaczego mi to zrobiłeś, Boże?
    - Wybacz, synu, ja cię po prostu nie poznałem.
  • Pewien przewodnik w Górach Skalistych w USA miał bardzo złą sławę. Co zabierał jakąś grupę turystów na wyprawę, zawsze ktoś ginął. Ww końcu zainteresowała się tym policja. W śledztwie wyszło na jaw, że zły przewodnik jest patologicznym mordercą. Sąd orzekł karę śmierci. W dniu wykonania wyroku posadzono go na krześle elektrycznym. Włączono prąd, ale po dziesięciu minutach okazało się, że delikwent wciąż żyje i z tajemniczym uśmiechem stwierdza:
    - Przecież wszyscy wiedzą, że jestem złym przewodnikiem.
  • Motocyklista wybrał się na przejażdżkę. Było zimno, więc założył marynarkę tyłem na przód. Jechał zbyt szybko i wpadł na drzewo. Wokół ofiary wypadku zebrał się tłumek wieśniaków. Po chwili do poszkodowanego przeciska się lekarz pogotowia:
    - Czy on żyje?
    - Po wypadku jeszcze żył, ale jak my mu głowę przekręcili na właściwe miejsce, umarł biedaczysko...
  • -Dlaczego kobiety mają wzdłuż, a nie w poprzek?
    -Bo gdyby miały w poprzek, to przy rozkładaniu nóg by im się zamykało, a nie otwierało.
  • Leci nietoperz przez las , dup pierdolnął o drzewo. Podnosi się ,leci dalej, znów ryp - drugi raz pierdolnął o drzewo, ale leci dalej. Wreszcie trzeci raz rąbnął, podnosi się, zatacza i klnie :
    - Kurwa ,ja się kiedyś przez tego walkmana zabiję.
  • Przychodzi dziadek-geniusz do banku spermy ,podchodzi do panienki obsługującej i mówi:
    - Dzień dobry ,chciałbym oddać swoją spermę .
    - Proszę bardzo ,tu ma pan słoik ,wejdzie pan tam za kotarę, a potem mi go pan odda .
    Dziadek wziął słoik i wszedł do kabiny .
    Po chwili słychać stamtąd :
    - Eeech..hmmmmppffffff...uuuuuch....oooooch...yyyeeyyeaaaa..
    W końcu dziadek wychodzi ze zbolałą miną i mówi do panienki :
    - Czy mogłaby pani odkręcić mi ten słoik ?
  • Szedł facet drogą i nagle mu się srać zachciało. Więc usiadł w rowie i sra. Wtem słyszy, coś za nim chrupie i to coraz głośniej.
    Odwraca się, a to dupa się pasie .
  • Tu radio BBS, nadajemy wiadomości wieczorne: Dziś rano wojska chińskie zaatakowały ogniem z moździerzy i ckm'ów pracujący spokojnie w polu radziecki traktor. Traktor odpowiedział ogniem rakietowym i odleciał w kierunku Moskwy.
  • Roztargniony profesor pyta swoja sekretarkę:
    - Czy była pani wczoraj w teatrze?
    - Nie, panie profesorze, wieczór spędziłam w łóżku...
    - Tak, tak. No i co? Dużo było ludzi?
  • Do osiedlowego sklepu przychodzi facet i krzyczy:
    - Poproszę o zapałki!
    - Panie - odpowiada kioskarka - co pan tak wrzeszczysz? Nie jestem głucha! A jakie pan chcesz? z filtrem, czy bez?
  • Na przyjęciu podano pieczone kurczaki. Jeden z gości wziął udko do ręki i zaczął ogryzać.
    - Nożem! - podpowiada mu szeptem żona.
    - Kogo?
  • Dziadek do dzieci kradnących jabłka w sadzie:
    - Ja wam dam!
    - A ja Bruce Lee.
  • Pewnego razu MacGyver wraz z kolega (jak zawsze zresztą) zostali zamknięci w niedostępnej więzy, z której nie było żadnej drogi ucieczki. Ale MacGyver, który zawsze ucieknie, pyta kolegę:
    - Ty, słuchaj, masz zapałki?
    - Nie...
    - No to helikopter odpada...
  • Historia prawdziwa
    W tramwaju jechał mieszaniec czarnego lądu (czarnoskóry), siedział, a był tłok, na przystanku wsiadła taka średnio starsza kobiecina, stanęła nad czarnoskórym i co chwilę nerwowo spoglądała w jego kierunku. W końcu niewytrzymała i mówi do owego człowieka:
    -U nas w kraju ustępuje się miejsca starszym kobietom, takim jak ja.
    Na to on odpowiada:
    -A u nas w kraju takie stare baby się zjada.

  • Sytuacja dzieje się w hotelu. Gość chce zamówić dwie herbaty do pokoju 22.
    - Tu ti tu rum tu tu.
    Po czym otrzymuje odpowiedź:
    - Tra la la la la.
  • - Dzień dobry, jestem Skobry.
    - No i co z tego, ja jestem z Dziennika Telewizyjnego.
  • Jadą samochodem: mechanik, elektryk i informatyk.
    Samochód się zepsuł.
    Mechanik: Trzeba sprawdzić silnik.
    Elektryk: Nie, trzeba sprawdzić układ elektryczny.
    Informatyk: Nie! Trzeba wysiąść i wsiąść z powrotem!
  • Wyszłam za mąż. Zaraz wracam.
  • Twierdzonko:
    Średnica promienia zakrętki osi docisku piasty mimośrodu sworznia centroidy lepkości dynamicznej wałku oporowego przepływu naddźwiękowego hydrolizy dopełnienia dzielnika masy fotodiody granitolu naprężenia impedancji i hartowności kompresji jednomianu jaskrawości stożka oporu elipsoidy kątownicy elektryzacji obiegu obrotowego pryzmatoidy obiegu zewnętrznego resublimacji naporu stycznego teflonu objętości krytycznej graniastosłupa wynosi zawsze 1.
    Dowód:
    O, nie, już nie mam siły...
  • Po co trutki? Po co cyjanek?
    Chcesz się zabić? Soki "Hippo" pij co ranek!
  • Z instrukcji windy:
    "Po otworzeniu drzwi przystankowych należy sprawdzić, czy kabina stoi za nimi."
  • Dialog:
    - Po ile?
    - Po tysiąc.
    - A co po tysiąc?
    - A co po ile?
  • - Na stadionie była trawa po kolana, były tylko dwie ławki, a oprócz tego trawa po kolana, przy wyjściu jest trawa po kolana, a wokół stadionu las.
    - Też po kolana?!
  • Niechaj mię Zośka o wiersze nie prosi,
    Bo jak się wkurzę, to przywalę Zosi.
  • Wcześnie rano Kowalski jedzie na ważną konferencje do stolicy. Okazuje się, ze wszystkie miejsca w wagonie są zajęte i nie ma gdzie usiąść. Ucieka się wiec do sztuczki:
    - Pomóżcie szukać! - woła - z torby uciekł mi jadowity waz!
    Wszyscy pasażerowie w mgnieniu oka opuścili wagon. Kowalski rozparł się wygodnie i zasnął. Przebudził się, gdy słonce zaświeciło mu w oczy. Skoczył do okna i stwierdził, ze wagon nadal stoi na stacji początkowej.
    - Co się dzieje?! - krzyczy do przechodzącego kolejarza - Dlaczego nie jedziemy?
    - Jakiś dureń wypuścił węza i odłączyliśmy wagon!
  • - Te, Icek, słyszałem, ze dostałeś w lesie w mordę!
    - EEEE, taki las, trzy drzewka!
  • Idzie dwóch lamerów przez pustynie i jeden mówi:
    - Ty, ale tu musiało byc ślisko!
    A drugi:
    - Czemu?
    - Patrz ile piachu wysypali!
  • Łowi rybak ryby, ale cholery nie biorą. Siedzi tak mocząc sobie kija przez piec godzin głodny, niewyspany i mokry, bo tu jeszcze deszcz zaczął padać i w końcu powiada:
    - Q*.*a!!! Jakbym nie wiedział, ze to uspokaja nerwy, to bym to wszystko rzucił w cholerę.
  • Grają sadysta z pedałem w karty i się umówili, ze który wygra, to z przegranym zrobi co zechce. Wygral pedał. Sadysta mówi:
    - To pewnie mnie przelecisz?
    - Pewnie tak - odpowiedział pedał i co powiedział to zrobił.
    Ale graj dalej i następny raz wygrał sadysta. Wziął wkręcił pedałowi penisa w imadło i ostrzy brzytwę. Pedał ze strachem:
    - Obetniesz mi?
    A sadysta na to:
    - Sam sobie obetniesz, jak ta budę podpale...
  • Na pewnym szlacheckim przyjęciu jednemu z gości wymknął się mały wiaterek. Sala umilkła zaskoczona i patrzy się na niefortunnego biesiadnika. A nieszczęśnik zastanawia się, jak tu zatuszować to przykre zdarzenie. Wierci się, wierci na krześle, krzesło skrzypi przeraźliwie, a wszyscy nadal patrzą. Po chwili wstaje gospodarz i mówi:
    - Waćpan, mebel spocisz, a tonacji i tak nie dobierzesz.
  • Siedzi Janko muzykant na wzgórku nad Wisłą i wzdycha:
    - Echhh... Bach umarł.
    Po chwili:
    - Echhh... Beethoven nie żyje.
    I jeszcze po chwili:
    - Kurde i ja się coś źle czuję.
  • Wchodzi facet z karabinem do autobusu i mówi:
    - Gdzie jest Zenek?
    Wszyscy pasażerowie wskazują na jednego i mówią: - O... to ten.
    Po czym dyskretnie odsuwają się od niego, a facet z karabinem mówi:
    - Zenek, kryj się! - i puszcza serię po pasażerach.
  • - Już nigdy nie pójdę do tego jasnowidza. To jakiś oszust.
    - A skąd wiesz?
    - Bo jak zapukałem, to się spytał "Kto tam?"
  • Krasnoludki przyjechały swoją miniaturową gablotą pod ludzką stację benzynową i mówią:
    - Kropelkę benzyny, kropelkę oleju...
    - A może pierdnąć w oponki, bo przyklapły? - przerywa obsługujący.
  • Czołga się spragniony Murzyn po pustyni i nagle widzi akwarium ze złotą rybką. Podbiega, pada na kolana, pije, wypił połowę, gdy słyszy, jak rybka go prosi, by nie wypił wszystkiego, a ona spełni jego dwa życzenia...
    - No to chcę być biały i wrócić do wioski!
    Trzask! Prask! A biały 'Murzyn' pojawia się w swojej wiosce...
    Idzie do matki:
    - Patrz, mamo, wróciłem...
    - Spadaj...
    Idzie do ojca:
    - Patrz, tato, wróciłem...
    - Sp*.*...
    Wychodzi na zewnątrz i mówi:
    - Kurde, od 10 minut jestem biały, a już mnie te czarnuchy wkurzają...
  • Siedzi dwóch starszych dziadków na ławeczce w parku i przechodzą dwie młode laski. Nagle jeden z dziadków do drugiego:
    - Podrywamy dupcie?
    - Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy!
  • Do ruszającego z przystanku autobusu podbiega mężczyzna, krzycząc:
    - Ludzie, zatrzymajcie ten autobus, bo się spóźnię do pracy!
    - Panie kierowco - wołają pasażerowie - niech pan stanie! Jeszcze ktoś chce wsiąść!
    Kierowca zatrzymuje autobus, mężczyzna zadowolony wsiada i mówi z ulgą:
    - No, nie spóźniłem się do pracy... Bilety do kontroli proszę!
  • Pewnego razu Powolny Lopez wziął sobie w Saloonie dziewczynę. Zaprowadził ją do pokoju i zaczął się rozbierać wyrzucając przy tym każdą rzecz przez okno (oczywiście trwało to bardzo długo).
    - Co ty robisz? - spytała dziewczyna.
    - Mmaałłaa, jjaakk mmyy ttu sskkooończyymmyy, ttoo ttee cciiuucchhyy wwyyjjddąą zz mmoooddyyy.
  • - Tata, tata! Ruscy polecieli na Księżyc!!
    - Wszyscy?
    - Nie, trzech.
    - To co mi gówniarzu głowę zawracasz!!!
  • W pociągu, w jednym przedziale siedzą żołnierz-szeregowy, generał, matka i jej 18-letnia córka. W pewnej chwili pociąg wjechał do tunelu, zrobiło się zupełnie ciemno. Słychać głośne plaśnięcie, jakby uderzenie w policzek. Pociąg wyjeżdża z tunelu.
    Co sobie myślą te cztery osoby?
    Matka:
    "Oho, któryś z panów próbował dobierać się do mojej córeczki, a ona wymierzyła mu w policzek."
    Córka:
    "Oho, mamusia ma jeszcze powodzenie."
    Generał:
    "No tak, żołnierz skorzystał, a ja dostałem."
    Żołnierz:
    "Jak jeszcze raz wjedziemy do tunelu, to znowu dam generałowi po MORDZIE."
  • Na Ziemi wylądowali Obcy, no i nawiązali kontakt z Ziemianami, Ziemianie pokazują im swoją technikę, kulturę, itp... Kosmici wszystko rozumieją, wszystko im się podoba, ale na koniec pytają:
    - No fajnie, ale jak Wy się właściwie rozmnażacie?
    No to naukowcy probują im to wyjaśnić, ale ufoki ni w ząb nie kapują, więc jeden naukowiec z młodą asystentką postanowili pokazać im to na przykładzie. Rozebrali się no i bara-bara, skończyli i pytają ufoków czy rozumieją, tamci mówią:
    - No, teraz tak, ale gdzie te dzieci?
    - No, dzieci będą dopiero za 9 miesięcy.
    - Dopiero, to po cholerę się tak spieszyliście???
  • - Mamo dlaczego dzieci nazywają mnie wampirkiem? czy to prawda?
    - Oczywiście że nie synku .. ale jedz ten barszczyk bo skrzepnie...
  • Przychodzi facet do psychiatry i upiera się że umie latać. Psychiatra mu oczywiście nie wierzy ale klient się upiera że umie
    latać...na to psychiatra już zdenerwowany otwiera okno i każe facetowi latać. Facet bierze rozbieg wylatuje. robi parę kółek i
    wraca do gabinetu. Lekarz zachwycony pyta się czy on też mógłby tak polatać. Na co facet że i owszem tylko trzeba szybko machać rękami. Lekarz wyskakuje i się oczywiście zabija. Na co facet: 
    " Jak na Anioła stróża to ze mnie niezły
    kawał sku**esyna "
  • W restauracji klient mówi do kelnera :
    - Panie, ta zupa śmierdzi!
    Kelner odsunął się na 5 metrów i pyta :
    - A teraz ?
  • - Przestępstwa dokonano z nocy z piętnastego na szesnastego lipca.
    - Przepraszam, ale nie dosłyszałem, w nocy z piętnastego na którego ?
  • Gdzieś daleko, na zakurzonej wiejskiej spotyka się osioł z Ładą i pyta zdziwiony: "A ty, co ty jesteś?"
    Odpowiada Łada: 
    - Ja jestem samochód, a ty?
    Na to osioł, trzęsie się ze śmiechu: 
    - A ja jestem koń!
  • Przy stole rodzinka zjada w ciszy i skupieniu obiadek. Nie rozmawiają ze sobą ze względu na to żeby nie robić przykrości synkowi, który od urodzenia nic nie mówi.
    W pewnej chwili synek zatrzymuje rękę z widelcem w pół drogi do ust i mówi:
    - A gdzie kompocik
    W tym momecie rodzina znieruchomiała z zaskoczenia. Po dłuższej chwili mamusia mówi przez łzy szczęścia:
    - Synku! Odezwałeś się przecież ty nic nie mówiłeś!
    A synek:
    - No ale zawsze był kompocik.
  • - Proszę wodę mineralną, ale bez soku.
    - Bez jakiego soku?
    - Wszystko jedno, może być bez malinowego.
  • Pijak złowił złotą rybkę. Rybka prosi pijaka:
    -Puść mnie a spełnię twoje trzy życzenia.
    -No to postaw mi pół litra!
    Bach! Jest flaszka! Pijak wypił, pomyślał i mówi:
    -Dobra, postaw mi jeszcze raz pół litra.
    Bach! Druga flaszka. Pijak wypił i mówi:
    -No to teraz postaw mi pół litra i będziemy kwita.
    Bach! Jest trzecia flaszka. Pijak wypił, potem takim trochę zaćmionym wzrokiem patrzy się na pustą flaszkę, potem na rybkę i mówi:
    -O jest nawet zagrycha!
  • Z drzwi gabinetu lekarskiego wypada facet kopnięty przez zdenerwowanego
    lekarza.
    - Następny proszę!
    - Pan doktor chyba dziś nie w humorze. Może przyjdę jutro...
    - Och, nie! Po prostu tamten facet, którego od dziesięciu lat leczę
    na żółtaczkę dopiero dziś powiedział, że jest Chińczykiem.
  • Pacjent radzi się lekarza co zrobić, aby pozbyć się tasiemca.
    - Proszę przez tydzień jeść ciastka i popijać je mlekiem.
    Po tygodniu pacjent wraca.
    - Panie doktorze, nie pomogło.
    - Niech pan pije samo mleko!
    Chory zrobił, jak mu radził lekarz, a tu na drugi dzień tasiemiec
    wychodzi i pyta :
    - A ciacho gdzie?
  • Przy ognisku siedzą: Winnetou, Old Shatterhand i Inczuczuna i palą fajkę pokoju. W pewnym momencie Winnetou wstaje i odchodzi w mrok. Po chwili słychać: ŁUP! Aua!!! i Winnetou wraca z ogromnym guzem na czole. Nic jednak nie mówi, tylko siada przy ognisku i pali dalej fajkę. Po chwili wstaje Inczuczuna i odchodzi w ciemność. i znów słychać: LUP! Aua! i Inczuczuna wraca z ogromnym guzem na czole. Jest jednak indiańskim wodzem, więc spokojnie i bez słowa siada przy ognisku gdzie pali swoja fajkę. Widząc to Old Shatterhand wstaje i rusza w ciemność. i znów słychać: ŁUP! Aua!!! i Old Shatterhand wraca do ogniska z ogromna bułą na czole i siada przy ognisku bez słowa. Widzac to Winnetou mówi do Old Shatterhanda:
    - Widzę, ze mój biały brat tez nadepnął na te cholerne grabie.
  • Elektryk do pomocnika:
    - Franek, potrzymaj przez chwile te druty!
    - Już trzymam.
    - Czujesz cos?
    - Nie...
    - W porządku. To znaczy, ze pod wysokim napięciem są tamte druty.
  • - Znakomicie wyglądasz! Policzki zrobiły ci się takie pucołowate. Pewnie dobrze was karmili na tym obozie wędrownym?
    - Nie bardzo, tylko musiałem codziennie nadmuchiwać materace!
  • Zawiadowca przemyskiej stacji kolejowej zwrócił się z poleceniem do nowego pracownika:
    - Weź te bańkę z oliwa i nasmaruj wszystkie zwrotnice wzdłuż torów.
    Za tydzień przyszedł na stacje telegram, a w nim:
    "Jestem pod Krakowem stop oliwy wystarczyło mi tylko na dwieście osiemdziesiąt kilometrów stop przyślijcie nowa bańkę".
  • Jadącego na wózku beznogiego spotyka młody facet i pyta:
    - Kupisz pan tenisówki?
    - No cos pan nie widzisz ze nie mam nóg?
    Zasmuconego beznogiego spotyka znajomy i pyta:
    - Dlaczego jesteś taki przygnębiony?
    - A jakiś facet naigrywał się ze mnie i proponował tenisówki.
    - Ja to bym takiego na twoim miejscu w dupę kopnął.
    Jeszcze bardziej zasmucony beznogi spotyka następnego kumpla.
    - Cos taki zasmucony?
    - A wiesz jeden proponuje mi trampki drugi każe kopać go w dupę... jak tu nie być smutnym?
    - Nie martw się stary i strzel sobie kielonka... to cię postawi na nogi...
  • Płynie Linda łódką. Pali sobie peta. Nagle koło niego pojawia się rekin. Linda pali peta. Rekin (a duży on jest bardzo) odgryza pół dziobu lodki. Linda spokojnie pali peta. Rekin odgryza rufe. Linda pali peta. Rekin atakuje ponownie i z lodki zostaje już prawie ławeczka. Linda dogasza peta na kaweczce i rzuca od niechcenia:
    - A co ty q*.*a wiesz o zabijaniu.....
  • W pewnym urzędzie:
    - Jak pan się nazywa?
    - Sraczka
    - Ooo.. to dosyć rzadkie nazwisko...
  • Liroy poszedł pracować do tartaku - zaczął robić przy pile, która przecina pnie. A że to człowiek wybitnie uzdolniony muzycznie, postanowił sobie podśpiewywać podczas pracy. Wziął kłodę, podkłada pod pile i śpiewa:
    - Mam dwie ręce...[ciaaach].... mmmmm.... to już było...
  • - Nie mogę odzwyczaić się od palenia papierosów...
    - A próbowałeś gumy do żucia?
    - Próbowałem.
    - i co?
    - Nie pali się...
  • Po występie grupy heavy-metalowej dwaj przyjaciele spotykają się przy wyjściu.
    - Coraz głośniej grają te zespoły, prawda?
    - Dziękuje, żona już zdrowa. A co u ciebie?
  • Siedzi facet i słyszy jakieś tupanie zza okna ... patrzy a tam
    ścieżka biegnie do lasu ...

    - Dziadek był na zawodach balonowych i nieźle wypadł...

    - Krawiec wyszedł z domu i zaszył się w ciemnościach ..

    - Filatelista poszedł na wojnę i dostał serię ..

    - Patrzy facet z okna a tam przechodzi ludzkie pojęcie ..
  • Siedzą homoseksualista i erotoman w jednej celi. Nagle erotoman mówi :
    - Mam taką ochotę, że nawet bym pszczołę przeleciał.
    Na to ten drugi :
    - Bzzzzzzzz .
  • - Szła teściowa przez las, napadły ją żmije, wszystkie żmije padły a teściowa żyje!
  • -Była w maju powódź, a w czerwcu posucha, aż mnie mdli z ochoty na... kocie zaloty
  • Obszar za obozem koncentracyjnym to NIEUŻYTKI.
  • Do seksuologa przychodzi mężczyzna. Zdejmuje slipy i pokazuje członka.
    - Ajajaj... Kto pana tak urządził?
    - Ja sam, bo jestem masochistą.
    - Jak pan to robi?
    - Kładę go na stół, zamykam oczy i z całej siły tłukę młotkiem.
    - Czuje pan jakąś przyjemność?
    - Tak, jeśli nie trafię!
  • Przychodzi facet do lekarza.
    - Panie doktorze, moja baba wpadła do szamba.
    - Niech się pan uspokoi - pociesza go lekarz. Na pewno się z tego wyliże!

  • Idzie stary byku po łące z młodym byczkiem. W pewnym momencie młody woła do starego na widok stadka jałówek:
    - Chodź podbiegniemy szybciutko i przelecimy parę.
    Na co stary:
    - Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko, tylko po woli, a po trzecie nie parę tylko wszystkie.
  • Jak się mówi na to jak czarny robi TO z białą ?
    Wciska ciemnotę.
  • A jak biały z czarną ?
    Wali w ciemno.
  • Złapał rybak złotą rybkę. Rybka mówi do niego :
    - Wypuść mnie a spełnię twoje trzy życzenia.
    Rybak pomyślał i mówi:
    - No dobra złota rybko.
    - Po pierwsze chcę aby ta woda w tym wiadrze zamieniła się w wódkę !
    - Po drugie chcę aby ta cała woda w tym morzu zamieniła się w wódkę !
    Długo się zastanawiał co powiedzieć jako trzecie , aż w końcu mówi :
    - Ok rybka postaw jeszcze flaszkę i będziemy kwita !
  • Leci wrona i kracze : kraaaa kraaaa kraaaaa. Nie zauważyła słupa i walnęła w niego głową. Po chwili wstaje i próbuje się
    odezwać:
    - Hauuuuu miaaaaaaaał ,cholera jak to było
  • Przychodzi córka do matki i mówi :
    - Mamusiu , jestem w ciąży !
    - Dziecko , a gdzie ty miałaś głowę ?
    - Pod kierownicą , mamusiu .
  • Rok 1950, zjeżdżają się uczestnicy Kongresu Pokoju we Wrocławiu. Jedna biuralistka do drugiej:
    - Wiesz, właśnie byłam na dworcu jak przyjechał Joliot-Curie. I wiesz, wzięłam go za Picassa.
    - Nie żartuj, tak przy wszystkich?!
  • Siedzi facet w samolocie i wymiotuje do torebki... Widzący to pasażerowie wesoło komentują sytuację:
    - Jeszcze, jeszcze!!!
    Facetowi już przelewa się z woreczka, widzi to stewardessa i idzie po następną... Gdy wraca, widzi, że facet ma pustą torebkę, a wszyscy pasażerowie wymiotują.
    - Przelewało się, to upiłem... - komentuje facet...
  • Nowak chce kupić kakao, ale widzi na pudełku napis "Cacao", więc mówi:
    - Poproszę pudełko cacao.
    - Proszę pana, pisze się "cacao", a mówi "kakao".
    Nowak kupił, podziękował, wyszedł i zobaczył na wystawie cytryny. Pamiętając uwagę ekspedientki, mówi:
    - Poproszę kilogram kytryn.
    - Nie mówi się kytryny, tylko cytryny.
    Nowak zapłacił, podziękował i mówi do siebie:
    - O cur*a, ale kyrk!
  • Ekipa naukowców z Ziemi dociera do odległej planety zamieszkanej przez obcą cywilizację. Po kilku dniach pobytu Ziemianie postanowili zgłębić tajemnicę rozmnażania się tubylców.
    - To proste - odpowiada zapytana istota - chodźmy do kuchni, to wam pokażę.
    Istota bierze butelkę z białą cieczą, dolewa do niej zawartość buteleczki z brązową cieczą i przez dłuższy czas potrząsa.
    - Za dziewięć miesięcy wyjmiemy z tej butelki nową istotę. A wy - zwraca się do Ziemian - jak to robicie?
    Po chwili zażenowania naukowiec wraz z laborantką demonstrują, jak to się robi na Ziemi. Obca istota prawie pęka ze śmiechu.
    - Z czego się tak śmiejesz? - pytają Ziemianie.
    - Bo u nas tak to się robi kawę z mlekiem.
  • Jedzie Schwarzenegger w radzieckim autobusie i w pewnej chwili podchodzi konduktor:
    - Hej, pan biliet!
    Schwarzenegger napinając mięsnie:
    - Ja... Schwarzenegger!!
    Konduktor nie daje za wygraną:
    - Te... pan biliet!!
    Schwarzenegger z rosnącą niecierpliwością:
    - Ja Schwarzenegger!!!!!! @#$%
    Konduktor jest jednak upierdliwy:
    - Eee... biliet!!
    Wtedy Arnoldzik bierze monetę rublową, wkłada w kasownik... i jep z całej siły... Wyjmuje podziurkowaną monetę i podaje konduktorowi. A ten:
    - Nu, było tak od razu... - i przedarł monetę na pół...
  • Przychodzi ateista do sklepu z artykułami religijnymi i mówi:
    - Przepraszam, ile kosztuje ten mały samolocik?
    - To nie samolocik, to krzyżyk!
    - Nic nie szkodzi... a ile kosztuje ten z pilotem?
  • Do pewnej elektrowni przyjechała wycieczka młodych nauczycielek. Gdy przechodziły obok transformatora, jedna z nich pyta:
    - Dlaczego ten transformator tak buczy?
    - Gdyby pani miała 50 okresów na sekundę też by pani tak buczała!
  • Idzie facet koło śmietnika, patrzy - a tu leży baba. Podchodzi do leżącej baby, szturcha ją nogą. Baba poruszyła się. Facet ogląda ją z każdej strony, wreszcie mówi:
    - E! Baba, powiedz aa!
    - Aa.
    Facet podszedł z drugiej strony i mówi:
    - E! Baba, powiedz be!
    - Be.
    - Nic z tego tego nie rozumiem, ktoś całkiem dobrą babę wypierdolił na śmietnik...
  • - Co się pan tak pchasz na chama?!
    - A bo to człowiek wie, na kogo się pcha...

  • Autokarem jedzie wycieczka z turystami. Wszyscy słuchają radia. w pewnym momencie nadają komunikat specjalny:
    - Uwaga, uwaga. Na Ziemię przyleciało UFO. Cechami charakterystycznymi są: mały rozmiar, zielony kolor. w razie kontaktu proszę poruszać się powoli, i okazywać oznaki przyjaźni.
    Po jakimś czasie autokar zatrzymuje się na parkingu. Jeden z turystów oddalił się na stosowną odległość, i zaczął lać. w pewnym momencie zauważa coś małego i zielonego. Powolutku skończył, co robił, i powolutku mówi:
    - Jj..ee..ss..tt..ee..mmmmmm ttturyyysta, iii sssssikaaaaammmm....
    A to zielone:
    - A ja jestem gajowy i sram!
  • Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica. Dyrektor wygłasza mowę:
    - Była pani z nami najdłużej ze wszystkich. Była pani najlepszą pracownicą. Tak więc w dowód uznania zasług dla kraju, za zgodą KC KPZR otrzymuje pani dyplom "Zasłużony dla socjalizmu" oraz Order Przodownika Pracy.
    - A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza?
    - Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosła? Dobrze wiemy, wszyscy wynoszą.
    - A wyniosłam, wyniosłam. Kilkanaście ich było... Ale co w domu złożyłam, to zawsze był Kałasznikow.
  • Facet chciał oglądać mecz w TV, ale mu małe dziecko za bardzo przeszkadzało, wiec zaprowadził je do jego pokoju, włączył adapter, założył mu słuchawki na uszy i "puścił" bajkę. Po jakim czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
    "BUM BUM BUM ..."
    Ale ze mu się ruszyć nie chciało wiec oglądał mecz dalej. Po jakiś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
    "BUM BUM BUM ...."
    Wiec facet postanowił sprawdzić co się tam wyprawia. Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, całego zakrwawionego, walącego głowa w ścianę i powtarzającego ciągle :
    -Chce! Chce! Chce! Chce! Chce! Chce! ......
    Ojciec nie wie co jest grane, wiec zdejmuje słuchawki, zakłada je na uszy, a tam:
    - Chcesz? Opowiem ci bajeczkę.
    - Chcesz? Opowiem ci bajeczkę.
    - Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
  • Pierwsze Boże Narodzenie.
    Do stajenki przychodzą trzej królowie.
    Wchodzi pierwszy z nich, a z powodu niskiego stropu zdrowo wali głowa w belkę na suficie.
    - O Jezu! - Krzyczy z bólu.
    Na te słowa odzywa się Sw. Józef.
    - Widzisz Matka to jest dobre imię dla dziecka, a nie jakiś Stefan!
  • W Związku Radzieckim po raz pierwszy wydano Biblie. Jej pierwsze zdanie brzmiało następująco:
    "Snaczala nie bylo niczewo, tolka towariszcz Bog prochazalsia ulicami Maskwy".
  • Jezus postanowił pod koniec lat siedemdziesiątych odwiedzić Ziemie. Trafił do USA i chodził od domu do domu.
    Wszędzie go wyrzucano. Zmartwił się tym trochę, ale nic .. poszedł dalej. Trafił wreszcie do jakiejś opuszczonej (prawie) chaty i zapukał. Otworzył mu hippis (typowy: długie włosy, chudy, mętny wzrok) i mówi:
    - Witaj bracie, siądź tu ze mną, głodny jesteś?
    - Zobacz mam jeszcze parę bulek ..
    - Podzielę się z tobą ..
    - Chcesz się czegoś napić? ..
    - Mam co prawda tylko wódę ..
    - Za to czysta .. siądziesz ze mną?..
    - Mam zajebisty towar .. świeżą trawa .... zapalisz?
    Jezus z początku zaniemówił.
    Ale nic .. siada .. zapala ... i tak sobie myśli:
    - Hmm to jakiś dobry człowiek ...
    - Podzielił się wszystkim ze mną ..
    - Powiem mu kim jestem ... pewnie się ucieszy.
    - Wiesz bracie kim jestem ?
    - Nie - odpowiada rozmarzony hippis.
    - Jestem Jezusem.
    A na to zadowolony hippis: a nie mówiłem Ci ze zajebisty towar? 
  • W Betlejem przed stajenka siedzi Józef i płacze. Idą trzej królowie i widząc Jozefa plączącego pytają:
    - Józefie czego płaczesz, przecież dzisiaj takie święto!
    Na to Józef:
    - Święta nie będzie - córka!
  • Uciekły babci dwie papugi, zielona i czerwona. Usiadły na drzewie. Ktoś obiecał jej pomoc, wdrapał się na drzewo, przynosi do babci czerwona.
    - A gdzie ta druga? - pyta babcia.
    - Jeszcze nie dojrzała.
  • Tym razem cytat z życia: babcia klozetowa do klienta który chce wyjsc nie płacąc:
    - My tu mamy fotokomórki, wszystko
    widać
  • Chodzi pan Jezus po świecie i szuka ojca. Puka do każdych napotkanych drzwi i się pyta: - Czy masz na imię Józef?
    Pewnego dnia znajduje dom cieśli.
    - Czy masz na imię Józef?
    - Tak...
    - Ojcze...
    - Pinokio!
  • Na bazarze pewna kobieta kupuje kurę.
    - Niech mi pani powie czym pani te kurę karmiła?
    - A dlaczego panią to interesuje?
    - Bo sama też bym chciała schudnąć...
  • W jednym z hoteli amerykańskich wywieszono tabliczkę:"Nie palić! Przypomnij sobie pożar w San Francisco!"Ktoś dopisał pod nią:
    "Nie pluć! Przypomnij sobie wylew Missisipi!"
  • Na budynku bufetu napisano:
    "Bufet nieczynny z powodu choroby. Bufetowa daje od tylu". 
  • Leży facet w łóżku aż tu nagle ktoś łomoce do drzwi. Facet otwiera - nikogo. Wraca do łóżka. Za chwile znowu łomot. Facet otwiera, rozgląda się na boki. Wreszcie patrzy w dół i widzi krasnoludka. Krasnoludek mówi:
    - Dzień dobry, jestem krasnoludek, czy ma pan klej?
    - Nnnie, nie mam.
    Facet zamyka drzwi i idzie spal. O piątej nad ranem ktoś łomocze do drzwi. Facet otwiera...
    - Dzień dobry, to ja, krasnoludek, proszę oto klej!
  • Przychodzi facet do sklepu i prosi 10 kg sera żółtego. Sprzedawca podaje i nic nie mówi. Następnego dnia znowu przychodzi ten sam facet i tym razem prosi 20 kg sera żółtego. Sprzedawca dziwi się, ale podaje mu serek bez gadania. Nadchodzi trzeci dzień, a gościu przychodzi do sklepu i kupuje już 30 kg sera. Sprzedawca nie wytrzymuje i pyta się:
    - Po co panu tyle sera???
    - A chodź pan do mnie to sam zobaczysz.
    No i poszli. Patrzą się, patrzą, a sprzedawca pyta:
    - No i co to jest?
    - Nie wiem, ale żółty ser wpierdala.
  • Wszedł Szatan - i stała się ciemność. Wszedł Bóg - i stała się jasność. Znowu wszedł Szatan - i znowu stała się ciemność. I znowu wszedł Bóg - i stała się jasność. Nagle wchodzi Św.. Piotr i mówi: - Panowie, odpier*.*cie się od tego wyłącznika.
  • - Gwałt nie istnieje!
    - Dlaczego?
    - Czy widziałeś już faceta z opuszczonymi spodniami biegnącego szybciej niz. kobieta z podwiniętą kiecka?!
  • - Panie dyrektorze, proszę mnie przenieść do innego działu - prosi pracownik urzędu patentowego.
    - A dlaczego?
    - Bo kolega z którym dziele pokój, bez przerwy wykrzykuje: "O Boże, dlaczego ja na to nie wpadłem?!?!?".
  • - Był tu dziś pewien młody człowiek i prosił o twoją rękę.
    - I zgodziłeś się tatusiu?
    - Ten chłopak bardzo mi się spodobał, więc wybiłem mu ten pomyśl z głowy.
  • - Daje głowę ze mój klient jest niewinny - mówi adwokat.
    - Proponuje, żeby głowę obrońcy włączyć do akt - stawia wniosek prokurator.
  • - Jaka straszna dzisiaj pogoda, pani sąsiadko!
    - O tak i jakie błoto. Aż pięciu chłopców musiałam wykąpać zanim trafiłam na mojego syna.
  • W jakimś niemieckim miasteczku, zaciekawiony podróżny ogłada osobliwości miasta i miedzy innymi zaszedł do ogromnej stajni wojskowej, w której przyglądał się koniom. Oficer dyżurny wpada za nim, a widząc cywila, wrzeszczy:
    - Jakim prawem pan tu wchodzi? Nie wie pan, że to stajnia oficerska?
    - Przebocom - odrzekł podróżny, zdejmując kapelusz - joch myslol, że to jest końsko stajnia.
  • - Uważaj walec!
    - A co mi tam walleeeeeeec.
  • Grupa turystów z przewodnikiem spaceruje po Paryżu. Przewodnik mówi:
    - Właśnie przechodzimy obok słynnego paryskiego burdelu.
    - Dlaczego obok?
  • Mówi kanibal do ładnej kanibalki:
    - Czy mogę panią prosić o rękę?
    - Ależ nie! Potrzebuje ja jeszcze
  • Spotykają się dwaj jaskiniowcy.
    - Cześć, australopitek!
    - Nie jestem australopitek, tylko neandertalczyk!
    - Gościu! Aleś ty zważniał przez ten milion lat!
  • O północy jaskiniowiec wszedł do jaskini, zdjął skórę i położył się na legowisku koło śpiącej żony. Odwrócił się i na dobranoc pocałował ją w policzek.
    Nad ranem jaskiniowca budzi energiczne szturchanie w łokieć. Odwraca się i z trwogą stwierdza, że leży obok tygrysa.
    - Słuchaj stary! - mówi tygrys - Jesteś o wiele sympatyczniejszy niż twoja żona, którą wczoraj zjadłem. Gdybyś mnie w nocy nie pocałował w policzek, z pewnością zjadłbym i ciebie!
  • Rodzina jaskiniowców przyjechała na wypoczynek w góry. Wchodzą do luksusowego hotelu "Jaskiniowy raj" i pytają recepcjonistkę:
    - Czy ma pani jakąś dużą, ładną jaskinię z widokiem na Giewont?
    Recepcjonistka wychodzi na chwilę do piwnicy, wraca z kilofami oraz łopatami i mówi:
    - Oto narzędzia, proszę wybrać skałę i wykuć sobie odpowiednio dużą jaskinię!
  • Na targu dla jaskiniowców potężny jaskiniowiec podchodzi ze swym 4-letnim synkiem do stoiska z owocami i pyta:
    - Ile kosztuje ten kosz bananów?
    Sprzedawca spogląda na wielkie dłonie jaskiniowca i odpowiada:
    - Jak dla pana, to trzy garście zębów mamuta.
    - Czemu tak drogo?
    - Niech stracę! Niech będą dwie garście.
    - Biorę! - odpowiada jaskiniowiec i zwraca się do synka: - Daj temu panu dwie garście zębów mamuta.
  • Jaskiniowiec wezwał do swojej jaskini dentystę, żeby fachowo usunął mu bolącego zęba. Dentysta wyjmuje z walizeczki dwie maczugi: małą i dużą. Jaskiniowiec pyta:
    - Do czego służy ta mała maczuga?
    - Do usunięcia zęba.
    - A ta duża?
    - To środek uśmierzający ból. Proszę pochylić się i skierować głowę w moją stronę.
  • Jaskiniowiec przebrany za mamuta idzie na bal karnawałowy w niebieskich sandałach. Spotyka go drugi jaskiniowiec i pyta:
    - Po co ci te niebieskie sandały?
    - Odwal się!
    Po chwili zaczepia go inny jaskiniowiec.
    - Po co ci te niebieskie sandały?
    - Odwal się!
    Przed wejściem do sali balowej jaskiniowiec spotyka kolegę z podstawówki:
    - Stary, po co ci te niebieskie sandały?
    - Odwal się!
    Nad ranem jaskiniowiec wraca z balu do swej jaskini i kładzie się zmęczony w swym legowisku. Po chwili podchodzi do niego synek i pyta:
    - Tato, po co włożyłeś te niebieskie sandały? Przecież one zupełnie nie pasowały do twojego przebrania.
    - Oj Jasiu, Jasiu! A co na to poradzę, że ja tak bardzo lubię kolor niebieski?
  • Jaskiniowcy proszą MacGyvera, żeby pomógł im wygnać wężojaszczura, który nie chce wyjść z ich jaskini.
    - Czy próbowaliście go wykurzyć ogniem? - pyta MacGyver.
    - Tak. Nie pomaga.
    - Czy próbowaliście go bić maczugą po łbie?
    - Tak. Też nie pomaga.
    - A próbowaliście malować mu na ogonie te wasze scenki z mamutami?
    - To też nie pomogło.
    MacGyver wchodzi do jaskini i pyta wężojaszczura:
    - Słuchaj kolego! Czy mógłbyś znaleźć sobie drugą jaskinię? Tamci jaskiniowcy bardzo by tego chcieli.
    - Nie ma sprawy, już idę. A nie mogli mi tego powiedzieć sami?
  • Na targu jaskiniowiec sprzedaje dorodnego brontozaura. Podchodzi do niego drugi jaskiniowiec, ogląda zęby brontozaura i pyta:
    - Ile chcesz za niego?
    - Trzy garście muszelek.
    - Pewnie go sprzedajesz, bo ma robaki, zeza i próchnicę?
    - Nie. Sprzedaję go, bo nie mieści się już w mojej jaskini.
  • Do pewnej zaplutej knajpy w okolicach West City wchodzi jegomość, wyciąga monetę 5 centową, podrzuca, wyciąga colta i trafia w monetę:
    - I'm Lucky Luke!
    Wchodzi następny, tym razem z 1 centówką i trafia bez pudła:
    - I'm Billy McColt!
    Wchodzi trzeci, podrzuca 50 centów, wyciąga pistolet, trafia w barmana:
    - I'm sorry...
  • Dwaj sąsiedzi rozmawiają przez ogrodzenie:
    - Bardzo przepraszam za moje kury, które wydziobały wszystkie nasiona pańskich kwiatów.
    - Ależ to drobiazg, to ja przepraszam za psa który wydusił panu te kury.
    - Nie ma o czym mówić, żona rozjechała go przecież samochodem.
    - Tak wiem, podziurawiłem w nim opony...
  • Dwaj robotnicy na budowie rzucają monetę.
    - Jak wypadnie reszka, gramy w karty - mówi jeden.
    - Jak wypadnie orzeł, idziemy na piwo - dodaje drugi.
    - A jak stanie na sztorc?
    - Trudno, pech to pech, wtedy zabieramy się do roboty......
  • W pociągu Kolei Transsyberyjskiej konduktor złapał gapowicza. Ponieważ w pobliżu nie było stacji a na zewnątrz mróz i tajga, nalał go po mordzie i poszedł dalej. Po dwóch dniach ponownie konduktor spotyka tego samego gapowicza, a ponieważ warunki są takie same, znów leje biedaka po mordzie i idzie dalej. Podróżni którym żal zrobiło się bitego podróżnego zapytali:
    - A daleko pan jedzie?
    - No jak morda wytrzyma, to jadę do Wladywostoku.
  • Ślepy poszedł na grzyby i rozpoznawał je po smaku:
    - Borowik, kurka, maślak, gówno - dobrze, ze nie wdepłem.
  • Wchodzi babcia do kina a tu na jednym z krzeseł pies. Już chciała się drżeć, ale patrzy na psa, a on taki zaintrygowany gapi się w ten ekran, że dala sobie spokój. Po seansie właścicielka z psem wychodzi. Dogania go babcia:
    - Przepraszam, nie wiedziałam że pies potrafi się zainteresował filmem?
    - Ja też się dziwię, książka mu się nie podobała...
  • Apostołowie przysnęli w lodzi i wiatr zaczął ich znosić na środek jeziora. I pojawia się Jezus kroczący po wodzie. A Niewierny Tomasz:
    - Patrzcie, nawet pływać nie potrafi!
     
  • W TV leci program dla dorosłych (erotyka + striptease). Mama z małym synkiem siedzi przed telewizorem i widzi, że jakaś kobieta zaczyna się rozbierać, chcąc uchronić synka przed takim widokiem mówi:
    - Idź juz spać synku, jest późno, ta pani też już się rozbiera!
  • Jedzie Żyd przez granice. Przychodzi celnik i się pyta o paszport. Żyd pokornie podaje papiery, a celnik je przegląda. Nagle celnik mówi:
    - Co wy mi dajecie, przecież tutaj pisze ANALIZA MOCZU!
    - Proszę pokazać, panie celniku... A, wszystko jest w porządeczku: Ana to mój syn, Liza to moja żona, a Moczu to jestem ja!
  • Spotykają się dwa Batmany: amerykański i czeski:
    - Hi, my name is Batman...
    - A ja jestem Netoperek!
  • - Obecnie każda ulica będzie miała dwie nazwy oznaczone gwiazdka!!!
    - A co oznacza gwiazdka???
    - Niepotrzebne skreślić!!!
  • - Patrz pan! Temu człowiekowi uratowałem przed rokiem życie, a on mnie znal nie chce.
    - Tak? Jakżeż to było?
    - Wpakowałem mu na polowaniu cały nabój śrutu w futrzana czapkę. Gdybym tylko o trzy centymetry niżej wziął, dostałby w sam Elb.
  • - Uważaj, schody!
    - A co mi tam schodydydydydydydy
  • Lecą dwa balony przez pustynie. Jeden mówi do drugiego:
    - Uważaj, kaktus
    - Co mi tam kaktussssssssssssssss...
  • W ZOO zwiedzający do dozorcy:
    - Panie, kiedy będzie pan karmił małpy?
    - A co, głodny pan?
  • Przychodzi karateka do domu publicznego i mówi do burdelmamy:
    - Chciałbym najlepszą k***ę jaka jest.
    Dostał super panienkę, ekstra blondynka z wcięciem w talii jak osa i biustem wielkości dwóch dużych arbuzów. Dziewczyna elegancko robi streaptease, rozrzuca wszystkie fatałaszki po pokoju, a następnie rozbiera karatekę. Po czym mówi:
    - Teraz ty pokaż co potrafisz najlepiej.
    A karateka przywalił jej z półobrotu i poprawił prawym prostym.
  • Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich bierze co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
    - Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
    - Łapię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi.
    Pechowy zostawia sprzęt na brzegu, wskakuje do swojej "Syrenki" i jedzie do najbliższej apteki.
    - Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis.
    - A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
    - Jeszcze nie, ale znam super miejsce!
  • W głębinach jednego z jezior w Alabamie znaleziono ciało Murzyna oplecione łańcuchami. Miejscowy dziennikarz pyta szeryfa:
    - Co pan myśli o tej sprawie?
    - Myślę, że to typowe dla czarnuchów z naszej okolicy: chciał przepłynąć jezioro, ukradłszy więcej łańcuchów niż mógł unieść.
  • Jeden z wybitnych polskich aktorów przedwojennych był natarczywie nagabywany przez pewna damę o rozmowę. Żeby się od niej uwolnić postanowił udawać jąkałę. Jąkał się tak bardzo, że nie udało mu się wykrztusić porządnie ani jednego zdania. Dama, zdumiona, wreszcie pyta:
    - Ależ mistrzu, przecież niedawno, na scenie mówił pan poprawnie!
    - Ppppproszszze ppppannni, czczczegggoz się nnnnnie rrrrobbi dddddla pppppieniedzy!
  • Rzecz dzieje się w II RP. Do szkoly przyjezdza wizytator i sprawdza wiedze polityczną dzieci. Wizytator miał wadę wymowy...
    - Chłopczyku, kto to jest Piłsudski?
    - To jest pan Marszałek.
    - A ty, chłopczyku - Sławek?
    - To jest pan Premier.
    - A ty, dziewczynko - Moscicki?
    - Mam, ale małe.
  • Na pustyni dwóch ludków. Jeden mówi:
    - Mówiłeś kiedyś ze masz wodę w kolanie. W którym?
  • - Przyszedł list z Ameryki z wiadomością ze twój wujek umarł.
    - No nareszcie jakiś znak życia od niego.
  • W galerii.
    - Chciałbym do sypialni kupić sobie jakiś obraz erotyczny.
    Malarz przynosi obraz przedstawiający samochód przykryty plandeka.
    - To ma być tematyka erotyczna?
    - Tak, niech pan sobie pomyśli co się dzieje na tylnim siedzeniu.
  • Jak wygląda picie wódki po afrykansku?
    Dwóch pije, trzecim zakąszają.
  • - Babciu, jak ci smakował cukierek?
    - Bardzo dobry.
    - Dziwne! Ania go wypluła, pies go wypluł. A tobie smakował.
  • - Ach jakie sliczne bliźniaki!
    - Nie, po lewej stronie leży kapusta.
  • - Chciałbym sobie zamówić szczupłą blondynkę - rzecze 80-latek.
    - Czy nie pan aby za dużo lat na uprawianie seksu?
    - Nie jestem za stary!!! Na seks mogę poświęcić 3 godziny, 15 minut i 3 sekundy.
    - Trudno mi w to uwierzyć. A jak to wygląda?
    - 15 minut się rozbieram, 3 sekundy uprawiam seks, a potem 3 godziny mnie reanimują.
  • - Masz oczy jak gwiazdy...
    - Takie błyszczące?
    - Nie, tak szeroko rozstawione...
  • - Masz nogi jak sarenka...
    - Takie zgrabne?
    - Nie, takie owłosione...
 

 

Home ]  

    stat4u  

Wyślij maila do admin@interlink.pl w sprawie pytań oraz komentarzy dotyczących naszej strony.
Last modified: lutego 08, 2001